piątek, 9 listopada 2012

Stephenie Meyer - 'Zmierzch'

Tytuł: ' Zmierzch'
Autor: : Stephenie Meyer
Liczba stron: 414
Seria: 'Zmierzch', 'Księżyc w nowiu', 'Zaćmienie' , 'Przed świtem'
Tytuł oryginału: ' Twilight'
Wydawnictwo: Dolnośląskie

Książka 'Zmierzch' to jeden z tych romansideł, gdzie opisują tzw. 'Zakazaną miłość'.
Głowna bohaterka Bella Swan, postanawia wyjechać od matki do swojego ojca, który mieszkał w Forks. Już pierwszego dnia w nowej szkole, koleżanki informują ją o dziwnej rodzinie Culenów, którzy wszędzie chodzą razem i mają zniewalającą urodę.
Bella Już na pierwszej lekcji biologi, okazało się, że będzie siedziała z najmłodszym Cullenem - Edwardem.
Na początku , gdy dziewczyna tylko koło niego usiadła, zaczął się zachowywać dziwacznie. Zaciskał ręce w pięść, żeby później je rozluźniać. Kręcił się na krześle, oraz odsuwał się jak najdalej Belli.
Dziewczyna nie wiedziała o co chodzi, lecz w dalszej części książki wszystko się wyjaśnia.

Nie będę pisać wszystkiego, tylko sam początek, żeby nie było :))
Ja osobiście nie lubię tej ksiązki, o filmie nawet nie wspomnę ...
Jednak wiem, że na świecie jest mnustwo osób, które kochają sagę 'Zmierzch', i nie mam im tego za złe. Po prostu każdy ma inne gusty, a ja po prostu nienawidzę tej sagi :))



Lemony Snicket-> 'Seria Niefortunnych Zdarzeń'

Tytuł: Seria Niefortunnych Zdarzeń
Autor: Lemony Snicket
 Liczba stron: 172
Seria:  Seria Niefortunnych Zdarzeń #1
Tytuł oryginału:  The Bad Beginning
Wydawnictwo: Egmont

Na 'Serię Niefortunnych Zdarzeń'  natrafiłam przypadkowo chodząc, i oglądając książki w bibliotece.
Kiedyś słyszałam o tym filmie, trochę go nawet obejrzałam, więc postanowiłam wypożyczyć tę książkę.
Na początek oczywiście wzięłam pierwszą część czyli : 'Przykry początek' , i bardzo mi się spodobała :))




   'Jeśli szukacie opowieści ze szczęśliwym zakończeniem, poczytajcie sobie lepiej coś innego. Ta książka nie tylko nie kończy się szczęśliwie, ale nawet szczęśliwie się nie zaczyna, a w środku też nie układa się za wesoło'

- Takie słowa witają nas na początku, jednak ja nie odłożyłam książki. :)) Z zaciekawieniem czytałam całą historię rodzeństwa Baudelaire'ów - Wioletki, Klausa i Słoneczka.

Ich życie było piękne - kochający rodzice, piękny dom, i przyjaciele.
Jednak to wszystko rodzeństwo straciło po wielkim pożarze w ich domu. W jednaj chwili stracili i przyjaciół, i piękny dom i kochających rodziców, którzy nic nie wiedząc siedzieli w domu w czasie pożaru.
Wiadomość ta była dla nich szokiem, a jeszcze większym było dla nich to, że zostają oddani pod opiekę zupełnie im nieznajomemu i dalekiemu wujowi.

Nie będę więcej opowiadać, bo tę książkę trzeba samemu przeczytać. Jednak wiedzcie, że ta książka (tak jak sam autor nas uprzedzał już na początku) nie jest wesoła, i dla tych, którzy lubią szczęśliwe zakończenia, to jej nie polecam.